Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 62
Pokaż wszystkie komentarzeOdwalcie się od autora. Miejcie trochę wyobraźni. Tutaj nie tylko zaglądają wyjadacze z wieloletnim stażem i doświadczeniem, ale też cała masa napalonych młodzików. Teraz był śp. Darek, ja znam przypadek braci spod Częstochowy, którzy w trójkę (razem z kolegą) wsiedli na MZ250 i odkręcili manetkę do oporu - już ich nie ma - to się nie mieści w żadnych granicach jakiegokolwiek myślenia, czysty młodociany debilizm. Myślę, że ten artykuł był adresowany przede wszystkim do takich kierowców, jeszcze żywych. Druga sprawa. Nie wierzę, że jak piszecie, jeździcie już parę, paręnaście lat po polskich drogach i nie otarliście się o krytyczne niebezpieczeństwo, już nawet nie piszę, że w związku z jazdą na motocyklu, ale nawet samochodem jako pasażer - bez żadnego wpływu na przebieg zdarzeń. Ile razu Wam się udało w ciągu tych 9-ciu, 15-tu lat? Wyobraźcie sobie siebie w tej samej sytuacji, ale mając lat 20, dzisiejszy sprzęt, dzisiejsze drogi, natężenie ruchu, ale dawne umiejętności i myślenie. Przypomnijcie sobie Wasze pierwsze kilometry na dwóch kółkach! Kierowcy puszek, pogoda, natężenie ruchu, pora dnia, zły stan dróg ..., ..., ..., - to są wszystko czynniki ryzyka związane z jazdą, tak? Niektórzy z Was próbują udowodnić, że tych czynników są setki milionów, ale broń cię Panie Boże nie ma wśród nich prędkości lub absolutnie przerostu mocy do subiektywnie ocenianych własnych umiejętności. To dopiero jest hipokryzja! To jest sranie do gniazda środowiska. Tylko prawda nas uwiarygodni. Owszem: pasja, rozmowy, wymiana doświadczeń, zloty, pasjonujące relacje i zdjęcia z podróży, emocje, hałas i "smród" wyścigów, niuanse techniczne... to jest prawda i to jest piękne. Ale taką samą prawdą jest to, że są ludzie którzy na tych emocjach robią pieniądze i taką samą prawdą jest to, że większa prędkość to większe ryzyko, taką samą prawdą jest to, że litr na pierwszy sprzęt raczej się nie nadaje, prawdą jest też to, że powolna jazda cokolwiek gwarantuje.
Odpowiedzjuz na wstepie podwazyles slowa autora pytajacego czy gdyby sp darek jechal gs500 to czy by przezyl opisujac wypaddek 3 gosci na mz 250, mz 250 to powolny sprzet a jak widac wystarczyl zeby ktos stracil na nim zycie dodatkowo jechaly nim 3 osoby stosunek mocy do masy w takim wypadku byl niewlele lepszy niz w fiacie 126 p w jazde motocyklem jest wpisane ryzyko czy sie tego chce czy nie, zreszta w cale nasze zycie jest wpisane ryzyko , autor zastanawia sie czy gdyby sp darek jechal gs 500 to czy by tez zginal no wiec zalezy z jaka predkoscia uderzyl i jaki mial odcinek na rozpedzenie sie do tej predkosci jesl uderzyl z predkoscia ponizej 170 km/h a odcinek byl dostatecznie dlugi od ostatniego wyajzdu z krzyzowki zakretu itp aby gs 500 osiagnal predkosc maxymalna czylu 170 km/h to efekt bylby ten sam czy by jechal r1 czy gs 500 uderzenie 100 km/h to uderzenie 100 km/h niema znaczenia czy na r1 czy gs 500 (motocykle ztego co mi wiadomo nieprzechodza testow euro ncap) efekt bedzie ten sam ( gs ma ciut gorsze hamulce) idac dalej wsiadajac na r1 lub jakikolwiek inny motocykl przyspieszajacy do 200 ponizej 10 sekund nikt ci niekarze odwijac manety do konca a napewno nierobi tego motocykl to robi tylko i wylacznie kierujacy jesli przeginasz ewidetnie i nieogarniasz tematu to twoi problem ! a moc motocykla ma tu najmniejsze znaczenie a najwieksze ma to co masz w glowie i czego jestes swiadom jak niejestes czegos pewien a mimo to to robisz to jestes idiotą ,ja jak do czegos mam watpliwosci np czy głowka ramy w moiei swierzo zakupionej hayabusie jest prawidlowo przyspawana po ostatnim dzwonie przy 250 km/h to nietestuje na wlasnej skorze tylko najpierw dokladnie badam temat ... jak jestes idiota otrzymasz to na co zasluzyles pomijam tutaj wypade w ktorym motocyklista jest bez winy np stoi na parkingu palac fajke i nagle rozjezdza go czolg .
OdpowiedzZmienia się waga motocykla. Fizyki nigdy nie oszukasz
OdpowiedzNiczego nie podwazylem. Mniej wiecej chodzi o to, ze do mozgu czlowieka, zwlaszcza bardzo mlodego w miare odkrecania gazu naplywa adrenalina. Im jest jej tam wiecej, tym mniej robi sie miejsca do normalnej jego pracy. To niczego jeszcze nie przesadza, ale bardzo niebezpiecznie rosnie ryzyko.
OdpowiedzBardzo dobrze napisane. K..wa, czy wy wszyscy krytycy Lovtzy nie widzicie, ze nie chodzi o napierdalanie na sciagach tam gdzie to jest bezpieczne, tylko bezsensowne ryzykowanie swojego - najczesciej 18-20 letniego zycia? Tu chodzi o to, zeby byc swiadomym swoich ograniczen i tego jak mocne moto potrafic kogos bez umiejetnosci sponiewierac. Srodowsko, opinie luzi sa malo wazne przy bezsensownej smierci mlodego czlowieka, bo "on nie odkreci do odciny" majac 18 lat i 200 koni pod ****. A potem kolejna matka placze nad zdjeciami. Na kursach na prawo jazdy powinno sie pokazywac zdjecia z wypadkow, te najbardziej brutalne. Jesli taki 18 letnie delikwent sie zrzyga od samego patrzenia - to moze pomysli zanim kupi ulepa R1 na pierwsze moto i bedzie jezdzil w jeansach bo na stroj go nie stac. Wszystko jest dla ludzi, tez uwielbiam predkosc, ale wszystko trzeba robic z glowa - mi instruktor na pierwszej jezdzie powiedzial "Jezdzij tak, jakby wszyscy Cie chcieli zabic" - niestety rzeczywistosc polskich drog niewiele sie od tego rozni. Nawet jesli 1 na 100 osob czytajacych artykul wypadnie dzieki niemu z kolejki do nominacji na Nagrode Darwina to i tak warto go bylo napisac.
Odpowiedzco do zdjeci z dzwonow zgadzam sie w 1000000000000% kazdy poczatkujacy adept powinine sie znimi dokaldnie zaznajaomic:) zeby wiedzial jak wygalda delikwent po dzwonie w stojacy traktor na slepym zakrecie rpzy 250 km/h .
Odpowiedz